Mam pomysł na aplikację i co dalej?
Masz pomysł na nową usługę? Masz już koncept aplikacji, którą chcesz zrealizować? Jesteś podekscytowany na myśl o wprowadzeniu swojego nowego startup'u na rynek?
Nie możesz się doczekać aby zobaczyć jak Twoje "małe dzieło" powoli zdobywa coraz większe rzesze oddanych użytkowników?
To doskonale!
Bez wątpienia będziesz potrzebował każdej ilości entuzjazmu by wytrwać i doprowadzić realizację do końca.
Jeśli jesteś już gotowy zobaczyć swoje dziecko w prawdziwym świecie, zamiast tylko o nim myśleć, to czytaj dalej. Poznasz kilka rad na temat tego, w jaki sposób realizować swój pomysł oraz kilka słów przestrogi na temat tego, czego nie robić, aby nie stracić więcej pieniędzy niż to konieczne.
Pamiętaj, że pomysł to dopiero początek drogi. Bardzo wiele musi być zrobione zanim świat będzie mógł zobaczyć pierwszą wersję.
Po pierwsze pomysły są zwykle ogólne. Musisz je skonkretyzować. Jeśli już to masz, wciąż prawdopodobnie będzie im brakować detali. Wszak diabeł tkwi w szczegółach.
Zapewne poznałeś jakiś istotny problem, z którym boryka się pewna grupa ludzi. Jednakże pośród tych myśli, które celnie trafiają w rzeczywistość będzie sporo tych mniej trafnych lub całkiem chybionych.
Zatem teraz, po szybkim spisaniu pomysłu na kartkę, drugim zasadniczym etapem będzie…
Szybkie przetestowanie pomysłów w prawdziwym Świecie
Nigdy nie zdarzyło się jeszcze tak, aby ktoś z góry przewidział wszystkie detale składające się na plan udanego produktu. Rzeczywistość potrafi być mocno rozczarowująca jeśli będziemy nazbyt pewni siebie. Pokora jest bez wątpienia kluczowa. Mówi o tym wielu ludzi, którzy odnieśli sukces. Wyrabiając w sobie pokorę stajemy się bardziej elastyczni i łatwiej się dostosowywujemy do ciągle zmieniających się realiów.
Pomysły należy testować jak najwcześniej. Złe pomysły się modyfikuje lub po prostu odrzuca. Robienie research'u kosztuje ale podążanie błędną drogą kosztuje dużo więcej. Jeśli odpowiednio wcześnie zobaczysz, że obrałeś niewłaściwą drogę to twoje straty będą niewielkie. Jeśli będziesz niepotrzebnie zwlekał i utniesz to trochę później te straty będą bardziej widoczne. Jeśli będziesz się tego usilnie trzymał do zaprzepaścisz cały projekt.
W praktyce nie jest to łatwe, gdyż normalnym jest traktowanie swojego biznesu bardzo osobiście, zupełnie jak własne dziecko.
Podsumowując: szybsza nauka to tańsza nauka. A nauka jest koniecznością. Popełniane błędy są nieodzownym elementem tych lekcji. Nauczycielem jest życie. Brawo za odwagę, że zdecydowałeś się brać lekcje od tak wymagającego nauczyciela! Jest on niezwykle surowy, nie zna taryfy ulgowej ale również niezwykle skuteczny i nieskończenie cierpliwy.
Ciekawie na ten temat mówi Maciej Białek z Pixers (usługa fototapety)¹:
Nie bójcie się przyznać do porażki. Jeśli coś nie działa, to większą porażką jest kontynuowanie działania niż samo przyznanie się do błędu. Nie udało się to trudno, coco jumbo i do przodu. Ja zdążyłem zbankrutować dwa razy, zanim pojawiło się Pixers.
Aplikacja to zaledwie kawałek biznesu
Start-up'u nie zrobisz na nawet najlepiej zrobionej aplikacji, która podoba się Tobie, Twojej żonie i koledze. Biznes powstaje wokół problemu, z którym pewna docelowa grupa ludzi się boryka i który Ty chcesz rozwiązać licząc, że Ci ludzie za Twoją usługę zapłacą.
Zatem na udany projekt składa się:
- produkt/usługa, która faktycznie rozwiązuje określony problem
- grupa ludzi, która boryka się z tym problemem, poznała już Twoją markę oraz zakupiła Twój produkt/usługę
- objętość sprzedaży przewyższa koszty
- (wdrożenie produktu na rynek oraz jego dalsze utrzymywanie)
Tutaj mamy trzy składowe: produkt, jego odbiorcy i sprzedaż. Teraz należy wykonać wiele konsekwentnych działań na różnych płaszczyznach aby te składowe urzeczywistnić.
Po pierwsze musisz poznać grupę docelową i jej problem, który chcesz rozwiązać
Masz pomysł. Kilku znajomych powiedziało, że chętnie by korzystali z takiej aplikacji. Fajnie, ale czy potrafisz opisać precyzją lasera co jest problemem oraz jak bardzo on ich boli? Jakie jest jego źródło? Czasem sam problem jest prosty do zrozumienia. Na przykład aplikacja Qute - Living Fashion dotyka bardzo prostego pytania, które nieraz sami sobie zadajemy (szczególnie kobiety) będąc w sklepie z odzieżą: w czym mi lepiej do twarzy?
Jednak temat nieraz wymaga głębszego poznania. Otóż po pierwsze osoba, która mówi o nim, nie zdaje sobie sprawy z jego pierwotnej przyczyny. Widzi tylko to z czym bezpośrednio ma złe doświadczenie, podczas gdy prawdziwy problem leży gdzieś głębiej pod powierzchnią.
Po drugie ludzie to nie maszyny i nieraz pomijają pewne fakty, traktując je jako "oczywiste". Wtedy przyjmują nieświadomie, że Ty masz tą samą wiedzę, to samo doświadczenie, albo po prostu: ten sam kontekst. Kontekst jest tutaj kluczowy do pełnego zrozumienia problemu. Aby faktycznie wejść w posiadanie tej samej wiedzy konieczne jest poznanie tegoż kontekstu.
Nakreśl wstępnie swoją grupę docelową i przeprowadź szereg wywiadów.
Bądź też przygotowany na to, że pytany może traktować wiele aspektów czy szczegółów za nieistotne i przez to je pomijać, aby nie zaśmiecać Cię gadulstwem. Często rzeczy, które wydają się nie mieć żadnej wagi, okazuję się jednak być istotne po bliższym przyjrzeniu.
Dobry research z Twojej strony może wymagać nie lada dociekliwości. Ludzie nie zawsze potrafią powiedzieć "gdzie boli ich najbardziej".
W trakcie tego zadania będziesz równocześnie precyzował ramy swojej grupy docelowej, do której będziesz adresował swój produkt / usługę.
Ogólnie ten etap często określa się mianem: customer development.
Uwaga:
Uprość problem, który badasz do granic możliwości, oczywiście zgodnie z rozsądkiem. Twoim celem powinno być zrobienie najprostszego produktu, który można sprzedać. Lepiej nie rozwiązywać wszystkich przypadków szczególnych i skupić się jedynie na najbardziej typowym scenariuszu.
Dalsze rozbudowywanie zostaw sobie na później, gdy życie zweryfikuje czy Twoi klienci chcą ją kupić. W przeciwnym razie możesz ryzykować wyrzucenie pieniędzy w błoto.
Po drugie to szacuj jak bolesny jest ten problem
Szalenie ważne jest tutaj oszacowanie jak duży jest ten problem dla osoby z grupy docelowej.
Pytanie klucz do tej osoby: Ile jesteś gotowy zapłacić za rozwiązanie tego problemu?
Do zadania tego pytania należy się dobrze przygotować. Zwykle ludzie nie będą bardzo przejęci Twoimi pomysłami, bo w większości są zajęci bardziej "przyziemnymi" problemami. Dlatego mogą nie zwrócić uwagi na wszystko, co może dać Twój produkt. Pewne aspekty nie muszą być oczywiste.
Dobrze jest być przygotowany z dobrą prezentacją. Koncentruj się w niej na tym jak zmieni się życie tegoż odbiorcy lub jakie ciekawe doświadczenia będzie mógł przeżyć, czyli na tym co ostatecznie ma dla niego największe znaczenie. Unikaj suchego przedstawianie funkcji aplikacji.
Od tego wszak będą zależeć dalsze kroki nad urealnieniem produktu. Jaki jest przybliżony koszt napisania aplikacji? Jaka jest potencjalna trudność zaistnienia w określonej grupie docelowej z tego typu produktem? Jak dużo czasu i pieniędzy trzeba by zainwestować w jego promocję by wzbudzić sprzedaż? Jaką objętość sprzedaży można się realnie spodziewać?
Oszacuj teraz ceną jaką może zapłacić statystyczny przedstawiciel grupy docelowej i dostaniesz pierwszy wgląd w to co jest do ugrania. Potencjał może być duży.
Uwaga:
Bądź też przygotowany na to, że potencjał będzie mały, wręcz cienki jak papier a nawet ujemny²
Wstępny szacunek kosztów technicznej realizacji produktu. Polecam już na tym etapie zrobić wstępny szacunek kosztów stworzenia aplikacji. W szczególności zachęcam przyjrzenia się ewentualnym (jeśli takie są) bardziej zaawansowanym technicznie funkcjom, które są niezbędne do spełnienia obietnicy składanej potencjalnym odbiorcom. Taka funkcja może być nieproporcjonalnie bardzo kosztowna w stosunku do pozostałej części aplikacji. W związku z tym może okazać się nie do stworzenia w dopuszczalnym budżecie. Może będziesz zmuszony zrezygnować z niej na rzecz czegoś prostszego. Czy wtedy produkt dalej utrzyma swą atrakcyjność wewnątrz przyjętej grupie odbiorców?
Działasz sam? Poszukaj wspólników!
Prozaiczna rzecz, stoisz przed bardzo wymagającym zadaniem. Będziesz musiał zmierzyć się na swojej drodze z nie lada wyzwaniami, ze stresem. Naturalnie lepiej nie zostać z tym sam. Oczywiście, że osoby do roli wspólnika nie znajdziesz od tak na ulicy. Jednak ludzi o odpowiadających wartościach i temperamentach zawsze jest dookoła. Potrzebujesz jedynie cierpliwości, otwartości i naturalnie aktywności ze swojej strony.
Michał Gąsior, CEO & Co-founder Qute: Bez pomocy zespołu i partnerów nigdy by mi się to nie udało.³
Przygotuj pierwsze plany aplikacji
Do tego momentu twoje pierwotne pomysły jakie były w Twojej głowie uległy prawdopodobnie wielokrotnym zmianom. Jednym słowem przeszły kawałek ewolucji, czytaj: uczyć się, jak najwcześniej. A przecież to dopiero początek!
Teraz jest czas na wykonanie pierwszych przymiarek do aplikacji. Na tym etapie należy się skupić na pierwszych szkicach aplikacji.
Przygotuj pierwsze makiety. Przetestuj je. Oceń samemu, w gronie wspólników. Potem pokaż potencjalnym użytkownikom. Poczyń obserwacje.
Powtórz krok.
Poznawaj, rób błędy i ucz się.
Z każdą iteracją będziesz rozumieć lepiej potrzeby oraz percepcję potencjalnego użytkownika aplikacji.
Poznasz, które funkcje w programie są dlań najważniejsze czy wręcz kluczowe. Inne natomiast, nawet te wobec których byłeś tak bardzo entuzjastycznie nastawiony okazują się zbędnym "bajerem".
W pierwszych iteracjach można zacząć od prostych szkiców, nawet odręcznych. Już wtedy możesz zauważyć pierwsze elementy, które raczej nie są spoko, które lepiej zmienić.
Chodzi o to aby robić błędy, czytaj: uczyć się, jak najwcześniej. Oszczędzasz sobie wtedy odkrywanie tych niuansów podczas bardziej kosztownych prób w przyszłości, podczas eksperymentów z bardziej rozbudowanymi makietami tudzież dopiero na etapie programowania. Co więcej na jednej decyzji projektowej na dalszych etapach pracy opiera się kolejne. Błąd odkryty później oznacza, że większa ilość pracy pójdzie do kosza.
Do kolejnych iteracji można zaprząc narzędzia do tworzenia działających makiet aplikacji, tzw. mocków czyli wydmuszek. Narzędzia takie nie są drogie, nie wymagają umiejętności programowania i pozwalają na szybkie wyklikanie czegoś co będzie udawać to co chcesz ostatecznie zlecić do zaprogramowania. Tutaj można poczynić jeszcze więcej obserwacji niż wcześniej ale bez tak dużych kosztów związanych z programowaniem. Między innymi sprawdzisz ogólne poczucie tejże aplikacji wynikające z projektu graficznego oraz UX.
- Zobaczysz na przykład, że któraś często wykonywana czynność wymaga zrobienia zbyt wielu kroków i jest przez to bardzo niewygodna.
- Użytkownikowi doświadczalnemu przyjdzie na myśl istotne usprawnienie.
- Zaobserwujesz ku swojemu zdziwieniu, że nikt z testowanych użytkowników nie klika w tą ekstra funkcję, którą sami przecież zgłaszali!
- Okazuje się, że czasem coś co w wyobraźni wygląda super potem w życiu takim już nie jest!
Dobrze o tym wszystkim dowiedzieć się jeszcze zanim wyłoży się ciężkie pieniądze na godziny deweloperów.
Stworzenie takiej "żywej" makiety daje też jeszcze jedną korzyść. Otóż teraz możecie opowiedzieć znacznie więcej o produkcie, który chcecie sprzedać.
Możecie go pokazać!
Informacja zwrotna od potencjalnego klienta o jego woli zakupu produktu gdy ten będzie gotowy jest bardziej wiarygodna i przez to ma znacznie większą wartość.
Wystosuj prośbę o wycenę do kilku firm programistycznych
Jednocześnie mając bardziej skonkretyzowaną wizję produktu dużo łatwiej dostać skonkretyzowaną wycenę od firm programistycznych.
Jak wybrać dobrą firmę programistyczną?
Jak wiadomo to temat rzeka.
Najważniejsze na co zwrócić uwagę to zaangażowanie firmy w zrozumienie nie tylko projektu ale przede wszystkim celu biznesowego, Waszej wizji. To jest element niezbędny profesjonalizmu.
Bardzo dobrze jeśli deweloper dopytuje o "szczegóły", szuka potencjalnych problemów technicznych, które mogą istotnie wydłużyć pracę. To dobrze mówi o rzetelności firmy.
Poznaj w jaki sposób pracują. Tutaj dam analogiczną radę, którą wybrukowałem większą część tego artykułu.
Otóż testuj i sprawdzaj swoje wizje jak najwcześniej. Im wcześniej się dowiesz, że coś się nie sprawdzi albo będzie zbyt drogie do zaprogramowania to tym mniej pieniędzy stracisz i zyskasz więcej czasu na dostosowanie się!
Po drugie podejmuj tylko niezbędne decyzje (i rób to jak najszybciej) i jednocześnie odraczaj w czasie wszystkie te, które nie są konieczne.
Takie podejście ogólnie nazywa się mianem metodyk zwinnych, ang.: lean methodology, lean development.
Polecam współpracę z firmami, których filozofia pracy jest bliska właśnie podejściu zwinnemu. Powtarzam: "filozofia" lub "sposób", NIE konkretna sformalizowana metodologia. Nadmierna formalizacja raczej przeczy podejściu zwinnemu. Przy takiej organizacji pracy podczas wytwarzania oprogramowania nie dostaniemy szczegółowej specyfikacji finalnego produktu. Tak jak już tutaj tłumaczyłem w praktyce nigdy nie udaje się dobrze przewidzieć dalszej przyszłości.
Owszem powinniśmy otrzymać wycenę całego produktu aż do jego premiery na rynku (a nawet dalej), ale ona nie będzie nigdy szczegółowa i raczej bardzo przybliżona. Szczegółowe plany i wyceny mogą dotyczyć jedynie poszczególnych etapów zwykle nie krótszych niż dwa tygodnie i nie dłuższych niż osiem tygodni. Te etapy będą formą iteracje w analogicznym znaczeniu, w jakim użyłem je przy omawianiu pracy nad makietami. Na etapie implementacji wymagania wciąż się krystalizują.
Odnośnie krystalizacji wymagań na etapie dewelopmentu - mocno polecam narzędzia do mierzenia zachowania użytkowników. Zainstalowanie tego w aplikacji już przy pierwszej iteracji pozwoli poznać na przykład które funkcje są używane i jak często, a które zupełnie zignorowane. Rezultaty tych automatycznych pomiarów potrafią mocno zaskoczyć, tak więc bądź przygotowany na kolejne lekcje.
Więcej na ten temat możesz przeczytać: Jak wybrać profesjonalną programistyczną i Dlaczego koszt tworzenia oprogramowania jest tak wysoki?
¹https://www.bankier.pl/wiadomosc/Od-bankruta-do-milionow-na-fototapetach-Rozmowa-z-Maciejem-Bialkiem-z-Pixers-7237235,2.html
² Akapit "BŁĄD nr 1: kiepskie rozeznanie rynku": http://jestem.mobi/2012/11/4-bledy-ktore-zabija-kazda-aplikacje-mobilna/
³ http://dworzynska.com/masz-pomysl-na-aplikacje-zobacz-jak-mozesz-go-zrealizowac-rozmowa-z-michalem-gasiorem-tworca-aplikacji-qute/